Geoblog.pl    jowa31    Podróże    NZ czyli Nowa Zelandia albo ... i nie nowa    w Oamaru u naszej Camp Mamy czyli Agry
Zwiń mapę
2013
22
lis

w Oamaru u naszej Camp Mamy czyli Agry

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Oamaru
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22580 km
 
Wstajemy o 8.00, kuchnia wolna więc ładujemy się do niej jako pierwsze. Robimy, a potem oczywiście spożywamy małe śniadanko.

Po śniadaniu zabieramy nasze plecaki do auta. Marsz do New Zeland Bank. Wymiana waluty.Przy okazji stajemy się posiadaczkami reklamowych długopisów.

Mały spacer po mieście, chcemy zaliczyć ścieżkę wskazaną na mapce, ale najpierw nie możemy jej znaleźć, a potem pani nam odradza, bo jest po deszczu,a path błotnista i śliska.

Wycofujemy się drogą którą przyszłyśmy spoglądając na Akaroa z góry, Widoczki niezłe.

Idziemy do portu, gdzie o 11.00 mamy wyruszyć w rejs z cyklu w pogoni za delfinami Hector, które występują tylko w okolicach Wyspy Południowej.

Wychodzimy w zatokę, a potem kaw, ałek Pacyfiku na Katamaranie.

Oglądamy ląd wraz z jaskiniami, farmą od strony morz. Ale tak naprawdę czekamy na delfiny. W końcu są, niezbyt chętnie wyskakują na powierzchnię, raczej widzimy je zanurzone w wodzie.

Maleństwa, osiągają tylko 1,2 m. Potem jeszcze jakieś lwy morskie i pingwiny. To znaczy chyba 1 dyżurny bo ja gonie widziałam,

Powrót, po 2 h, po szybkim hot dogu i w drogę. Mamy do przejechania 300 km.



Około 19.00 jesteśmy w Oamaru,już w hostelu. Gospodyni oimieniu Agra bierze Malwę z Paulą oraz 2 Japonki do swojego auta i pokazuje im tutejsze atrakcje.

Potem ruszamy swoim samochodem. Najpierw wzgórze z ktorego widać całe miasto (ok.13000 ludności). Miasto leży nad Pacyfikiem, ładna zatoka.

Kawałek dalej udajemy się na teren gdzie pojawiają się pingwiny żółtookoie. Tyle, że trzeba je najpierw wypatrzeć.

SĄ.

Najpierw 1 na plaży daleko od nas. Później znajdujemy 2 w krzakach w odległości 3 metrów od nas. Zachowujemy ciszę prawie absolutną, aby ich nie spłoszyć. Małe i piękne.Na dodatek atrakcja całkowicie darmowa.

Wracamy na kolację, Trochę przed 22.00 druga wyprawa, tym razem piesza, nad Ocean, aby "zapolować".

Tym razem na pingwiny niebieskie. Tych znajdujemy dużo więcej. Nad brzegiem morza w pobliskich krzakach i ukrytych wsród kamieni.

Są i takie które maszerują przez jezdnię aby ukryć się w dziurach porobionych na terenie fabryki Whisky.

Podobno nawet podchodzą do restauracji o nazwie Pingwin.

My widzimy je dzięki Agrze wich naturalnych warunkach i za darmo, ale jest tu też ośrodek , gdzie można je zobaczyć za 25 NZ$.

Agra bardzo się krzywiła i narzekała na rząd i władze, które wycięły krzaki nad Oceanem i pozbawiły te ptaki ich naturalnego środowiska. Z zarządzanego przez nią hostelu pełnego kwiatów widok na zatokę Pacyfiku jest the best,



Pełni wrażeń kładziemy się do łóżek przed północą.



KOSSZTY / info



100 USD = 115 NZ$

100 Euro = 155 NZ$

106 NZ$ - pokój 4 osobowy w Swaggers Hostelu- polecam z uwagi na właścicielkę Agrę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
hop
hop - 2013-11-28 12:03
a wy "patrzaly w gały" tym pingwinom?
i co?maja żółte ślepka?
 
zula
zula - 2013-11-30 13:25
Dzień pełen emocji a Agra wspaniała!
 
 
jowa31
Jolanta W.
zwiedziła 60.5% świata (121 państw)
Zasoby: 1107 wpisów1107 2855 komentarzy2855 8401 zdjęć8401 0 plików multimedialnych0