po uprzednim śniadaniu, wykonaniu ostatnich fotek. O 10.30 pod hotel przyjeżdża Tshering - przewodnik. Ładujemy się do auta i jazda.
Po drodze zatrzymujemy się jeszcze w punkcie widokowym skąd świetnie widać cały pas startowy.
Akurat samolot Bhutańskich linii szykuje się do lotu.
Znowu strzelamy fotki.
Jedziemy Shering dziękuje nam za wybór jego biura i wspólne zwiedzanie.
Po kilku minutach lotnisko.
Odprawiamy się. Na lotnisku jest wszystko co trzeba czyli poczta skąd wysyłamy ostatnie widokówki, wi- fi, punkt do podłączania różnego typu urządzeń, a co najistotniejsze palarnia (obok gate 3) z wyjściem na powietrze.
Szybka odprawa, szybki lot z widokiem na góry. Małe co nieco na ząb, a do tego piwko (to ostatnie przykładowo oczywiście, bo są soki, wino, herbata).
Po niecałej godzinie Katmandu wita nas ponownie. Wizy już mamy (na 30 dni) więc odprawa jest szybka. Także na bagaż nie czekamy długo.
Wychodzimy przed lotnisko i czeka na nas umówiony kierowca. Wyruszamy sprzed lotniska o 15.00.
O 17.30 jest ciemno, a my jedziemy dalej do zamówionego hotelu przed Bandipur. (po drodze oczywiście przerwa na jedzonko).
Około 20.00 jesteśmy w hotelu.