Dzień zaczynam od basenu w hotelu. Basen aczkolwiek niezbyt wielki to jest na dachu. Są i łóżka plażowe i 2 parasole.
Przed wyjazdem tutaj ściełam się na 0,5 cm więc pod parasolem chronię swoją łysiznę. I tak do 2.00 pm.
Potem szybka kąpiel i na kawę. ( W hotelu, w pokojach nie ma niestety czajników). Do kawy biorę jeszcze ciastko z czekoladą (2,70 E łącznnie).
Do ogrodu jest pod górę, a ja "góralką" nie jestem więc idę na dworzec autobusów, skąd wiele z nich jeżdzi obok Ogrodu Botanicznego.
Dla pewności pytam kierowcę czy jedzie obok ww. ogrodu. Odpowiedź brzmi: Si. No dobra, to odbijam kartę i jadę. Przystanki wyświetlają się na tablicy zamontowanej z przodu autobusu. Jadę i patrzę, a tu mój przystanek, ponieważ łajza wie, gdzie chciałam wysiąść więc czekam - przystanki czasami nie są oznaczone przy drodze, są to niewielkie zjazdy.
I tak czekam, patrzę a tu wyświetla się już kolejny przystanek.
A niech go wszyscy diabli. Naciskam dzwonek i wychodzę. Musę się wrócić jakieś 1,7 km, tak pokazuje mi maps. No dobrze, że to z górki na pazurki.
Po dwudziestu minutach jestem przed wejściem. Ceny biletów dla miejscowych to 2 E, a dla pozostałych 3 E.
Kupuję, dostaję mapkę, wchodzę.
W ogrodzie spędzam prawie 2 h mimo, że można to zrobić w niecalą godzinkę. Wielość drzew, krzewów tropikalnych powala. Ogród jest ładnie zaprojektowany, oprócz głównych alejek są i niewielkie dróżki obok poszczególnych roślin.
Przyjemnie chłodno. Na końcu ogrodu mini staw ze złotymi rybami, nieźle wypasionymi, ławeczki , a poo bokach 2 piękne ogromne drzewa z czerwonymi kwiatami przypominającymi trochę tulipany.
Do centrum wracam piechotą. Po drodze trafiam do punku widokowego skąd widać miasto z zatoką i paralotniarzami. W tym punkcie znajduję też niewielkie popiersie Agaty Christie. Napis głosi, że gościła tutaj w 1927 roku.
A obok jest pomniczek... turystów. Na nim para z walizkami. Super, że o turystach ktoś pomyślał.
I tak powoli dochodzę do swojego hotelu.
Jeszcze mały spacer po okolicy. Wracam, a tu w restauracji gitarzysta i śpiewak jednocześnie. Występ trwa do ok. 23.00 (czasu tut., godzina różnicy z Polską).
To był udany dzień.