Autobus nr 6670 z Taichung przywiózł mnie w niecałe 2 godziny nad jezioro. Początkowy przystanek autobusu znajduje się jakieś 500 m od dworca kolejowego w centrum. Tam w biurze pan najpierw dał nam kartki z numerem, zapytał czy mam Easy Card, bo będzie taniej. Potem poustawiano nas w kolejkę, a gdy autobus nadjechał kolejno do środka.
Po drodze, jeszcze w Taichung, na przystanku przed drugim dworcem HRS (szybka kolej), jakaś kobieta z walizką rozpaczliwie machała. Nic z tego, kierowca nie zatrzymuje się. Przystanek tylko na dworcu szybkich kolejki, gdzie do autobusu oczywiście kolejka. Zabrał tylko na miejsca siedzące.
Okazuje się, że bezpośrednio z Taipei też są, trzy lub cztery autobusy nad jezioro.
Jezioro leży 762 metry nad poziomem morza. Przynajmniej częściowo otoczone przez góry. Niestety, jacyś zwyrodnialcy pozwolili na budowę kilkunasto piętrowych budynków/ hoteli już w pierwszej linii brzegowej.
A szkoda. Samo jezioro jest piękne. Ładny kolor wody, w promieniach słonecznych to lazur i szmaragd. Wokół jeziora zbudowano dróżkę dla pieszych i rowerzystów
Nad jeziorem dużo zieleni i stare drzewa, laski bambusowe, kwitnie gwiazda betlejemska i inne kwiaty.
Wybrałam się w kierunku Wuden, po drodze pagoda. Już nie wchodziłam do góry.
Powoli następuje przesyt tymi świątyniami.
Pogoda dzisiaj dopisała, co prawda termometr pokazywał tylko 22C, ale odczuwalne było więcej.