Geoblog.pl    jowa31    Podróże    Panie w MEDIOLANIE    Jeżeli dziś piątek to jestem ... w Teatro alla Scala (na Carmen!!!!!)
Zwiń mapę
2010
12
lis

Jeżeli dziś piątek to jestem ... w Teatro alla Scala (na Carmen!!!!!)

 
Włochy
Włochy, Milano Centrale
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1106 km
 
Dzień pełen pierwszych wrażeń.
No bo jak w Mediolanie byc i La Scali nie widziec, najlepiej od środka... bo z zewnątrz to faktycznie budynek prezentuje się tak sobie.
Ale po kolei. Najpierw robimy sobie w mieszkanku śniadanko, a około 9.00 ruszamy na miasto. Cel czysto praktyczny- zwiedzanie, ile się da, i to z laczka. W końcu do Duomo czyli katedry mamy zaledwie 3 przystanki metrem.
CDN....
... i już kontynuuję:
po drodze M. ciagnie nas w jakąś boczną ulicę, gdzie ma byc duży i fajny sklep typu Outlet. Faktycznie jest, tyle, że w sklepie same buble.
Idziemy dalej szeroką aleją zwaną Corso Venezia dochodzimy do Piazza Babila.
Przy placu stoi bazylika San Babila. Wchodzimy do środka, gratis. z ulotki wynika, że ten Babila to był 13-stym biskupem w Antiochii żyjącym w III w n.e. Budowa bazyliki rozpoczęła się w XI w."jako mniejszej siostry bazyliki San Ambrozjo" ( o to Violetta z Villą by się ucieszyła na wieśc o młodszych siostrach).Oczywiście potem kościól byl kilkakrotnie rozbudowywany. przebudowywany itp.
Wieśc niesie, że w tym miejscu do VII wieku znajdowała się rzymska świątynia dedykowana słońcu.

Stąd wśród markowych sklepów typu Armani, Prada itd. ulicą Victora Emanuella II wkraczamy na Piazza del Duomo, po lewej mijając katedrę Duomo. Jest to gotycki budynek, a jego początki datują się na rok 1386. Swoją kropkę nad "i" postawił tu w 1809 r. Napoleon, ten sam, który w trakcie koronacji na cesarza zniecierpliwiony wyrwał koronę z rąk papieża i nałożył sobie na głowę.
W każdym razie Duomo imponuje rozmiarami i bezkresem wieżyczek, figur i rzygaczy - podobno 2245 sztuk.
Jak dla mnie to trochę za bardzo tego jest"nasrane".
Wchodzimy do środka i zwiedzamy katedrę (wstęp wolny).

Zaraz obok jest galeria Victora Emanuela. Jej początek datuje się na 1861r., a nijaki Giuseppe Mengoni pracował nad nią od 1865 do 1877r. Potem się zabił, spadł z dachu nieborak.
Przechodzimy przez galerię i jesteśmy na placu przed La Scalą.
Neoklasycystyczny budynek nie zachwyca, przynajmniej z zewnątrz.
Przy placu stoi pomnik Leonarda, a na jednym z budynków wielki plakat w obronie jakiejś arabskiej kobiety.
Wracamy do Galerii gdzie ceny piór różnych marek sięgają i 1.000 Euro. Torebki od Prady, vatton i innych takich mozna nabyc już od 900 Euro. Szkoda, że nie mam takich drobnych bo pewnie bym się skusiła, najlepiej na kilka od razu.
Ale jest tu też wersja Mc Donalda gdzie wchodzimy na kawę z rogalikiem.
Potem dalej w drogę, wszak Mediolan czeka na nas.

Idziemy do koscioła Santa Maria della Grazie, powstałego w 1463r., gdzie mieści się słynna Ostatnia wieczerza wg. Leonarda da Vinci. Sam kościół prezentuje się interesująco. Jak obraz tego się nie dowiem , przynajmniej tym razem. Najbliższe możliwe wejście to wtorek, w przyszłym tygodniu. Dziewczyny stwierdzają, że pobyt nalezy wobec tego przedłuzyc.
Tymczasem idziemy obok dworca Cadorna (Stazione Cadorna) - symbolu industrializacji miasta do pałacu zbudowanego przez rody Viscontich i Sforzów w XIV w. Trzeba przyznac, że pałac wielkością imponuje. Otoczony wysokimi murami, z kilkoma wieżami, wieloma budynkami i 3 obszernymi dziedzińcami.Przed zamkiem imponująca fontanna.
Za zamkiem park Sempione w barwach jesieni. Widac tez stąd Arco della Peace czyli Łuk Pokoju.

Wracamy metrem w "nasze" strony, obiadek w knajpce obok apartamentu.
Skoro jesteśmy we Włoszech to decyduję się na pizzę, a do tego domowe wino. Duży wybór pizzy, której ceny zaczynają się od 4,50 Euro. Biorę z 4 serami. Dobra.
Potem szybkie zakupy, dziewczyny wybierają się jeszcze do kolejnego Outletu. Ja zaś powoli przygotowuję się so spektaklu w La Scali, który zaczyna się o 20.00.
Jadę metrem. Na Duomo jestem już o 19.20 mam więc czas na szybką kawę i papierosa.
O 19.45 wchodzę do la Scali, podaje swój drogocenny bilet obsłudze, która kieruje mnie na 1 piętro. Tu kolejna pani wskazuje moje "palco" nr 9, des posto nr 5 czyli lożę. Zaraz naprzeciwko mieszczą się szatnie dla palco nr 9/10. Zostawiam tam wierzchnie okrycie.
Ta loża jak i wszystkie inne, także krzesła na parterze, kurtyny utrzymana jest w kolorze ciemnej czerwieni przechodzącej w bordo. Kryształowy żyrandol, który wg. przewodników należy podziwiac rzeczywiście wart jest tego.
Sama loża wybita czerwonym aksamitem (wszystkie ściany łącznie z sufitem) robi trochę wrażenie ...trumny z jednej strony, na scenę ogranicza ją niski balkonik, a z drugiej 2 drzwi. Jest niewielka, ukośna, a z przodu stoją dwa krzesła (najlepsze miejsca) , za nimi następne 2 stołki, które są wyższe,a na końcu moje miejsce czyli "jedynka"- najwyższy stołek. Aby widziec całą scenę w trakcie opery muszę nieźle wykręcic głowę w prawą stronę.
Ale za to "Carmen" wyreżyserował Bruno Casoni, choc to jeszcze nic najbardziej podobał mi się dyrygent Gustavo Dudamel.
Głowa pełna loków do ramion, którymi zarzucał w trakcie dyrygowania, a do tego jeszcze podskakiwał co wygladało naprawdę niesamowicie.
Facet pochodzi z Wenezueli. Na stałe zatrudniony na terenie Niemiec. Warto poszukac na You Tube muzyki poważnej z jego udziałem jako dyrygenta. Naprawdę niesamowity.
W roli Don Jose wystąpił Andrew Richards, Escamillio to Alexander Winogradow, a tytułową Carmen była Anita Rachvelishvili. W pierwszych scenach występowała w... szarej koszuli nocnej, a przynajmniej czymś podobnym. I trochę przytłusta jak na Carmen( i na cholerę brałam lornetkę- bez niej tego bym nie zauważyła) ale głos to miała baba, trzeba przyznac. Sama reżyseria, scenografia i kostiumy też można było podziwiac. Te kolory i fasony ubrań.
Za to zdziwiła mnie publicznośc- przynajmniej częśc, a raczej ich stroje. Na parterze gdzie najdroższe bilety, a zatem należałoby spodziwac się extra strojów zauważyłam kilku panów w jeansach i sweterkach, a panie w spodniach i takich sobie (wcale nie wizytowych ) bluzkach.
Spektakl zakończył się owacjami o 23.30.
Szybki powrót metrem do domu i spac.
Jutro dziewczyny idą na balet "Oniegin'.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Falklanda
Falklanda - 2010-11-16 22:00
CDN....? Ja chce dalej! Co trzymasz w takim napięciu czytelników! ;-)
 
zula
zula - 2010-11-17 07:57
Proszę napisać szybko - bardzo interesujacy opis z nutką humoru - brawo !
Zdjęcia także z przyjemnoscią pooglądam ...poczekam i pozdrawiam
 
 
jowa31
Jolanta W.
zwiedziła 60.5% świata (121 państw)
Zasoby: 1107 wpisów1107 2855 komentarzy2855 8401 zdjęć8401 0 plików multimedialnych0