Do Auckland przylatujemy po prawie 11 h lotu. Na dodatek fotele w samolocie, które wydawały się wygodne, wcale takie nie były. Paulina całą noc spędziła z grami i filmami.M. z filmami i książką, Ja połowę lotu przespałam. Co robiła Malwa tego nie wie nikt.
Na lotnisku poszło nam szybko, Tyle, że za Malwą ciągnął się odór zjedzonego w Hong Kongu jabłka i zaraz zainteresował się nią pies. Potem pani. Skończyło sięna tym, że sprawdzono jej bagaż podręczny.
Innych problemów z puszkami i czekoladami, herbatą zabranymi przez nas z RP nie było. Pani celniczka usłyszawszy, że wieziemy czekoladę wykazaładuże zrozumienie: no, tak, tak kobiety i czekolada to oczywiste,
Po wyjściu przed lotnisko zaraz znalazłyśmy autobus, który miał nas zawieźć do hotelu Ibis, przy lotnisku. Tyle, że okazało się, że za 1km drogi trzebaby zapłacić "tylko"- jak powiedziałapani z informacji po 6 NZ$, Na szczęście dostałyśmy plan lotniska i okolicy, panie pokazały drogę. Po 10 minutach byłyśmy w hotelu.
Zostawiłyśmy bagaże i do mijanego po drodze banku, aby wymienić dolce.
Przy Ibisie jest duże centrum handlowe i przystanek autobusu 380 (jeździ też przy lotniskach international i krajowym),tam też wsiadłyśmy aby dojechac do stacji kolejowej w Papatoetoe. W tej ostatniej kupujemy bilet z automatu i do Manuewry, do ogrodu botanicznego (wstęp za free).
Z stacji kolejowej z buta ok.25 minut.Przy stacji zaopatrujemy się w wodę i bagietki/ pizzę.
Same ogrody są bardzo fajne, duża powierzchnia, podzielona na różne strefy. Można zobaczyć i kwiaty i drzewa min. drzewa smocze, różnego rodzaju palmy i inne o wielu ładnie brzmiących nazwach. W ogrodzie są też różne instalacje, np. z łopat, z kamieni.
Wracamy tą samą drogą, tyle, że w Manuewrze automaty biletowe nie działają,kas biletowych nie ma. Jakiś człowiek zapewnia nas, że w takim przypadku jedziemy za free. Co też lekko niepewne w końcu robimy.
Po około 60minutach, licząc z przesiadkami jesteśmy zpowrotem w hotelu.
M. zabrala adapter do prądu. więć liczymy na ciepłą herbatę do zakupionych bagietek. Z polskimi konserwami.
Malwa zabiera się za adapter i stwierdza, że nie pasuje,
Skoro nie pasuje to trzeba kupić nowy, bo wiadomo, że wszelkie aparaty fotograficzne i inne yakie wymagają ładowania.
Młode idą do supermarkietu. Tam pan stwierdza, że ma w sprzedaży tylko takie adaptory dla ludzi, którzy z NZ lecą do Europy.
Jednym słowem zamiast herbaty alkohol z pepsi. Też dobrze.
CENY
100USD = 113 NZD
3,40NZ$ bilet autobusowy do stancji Papatoetoe
1,90NZD bilet kolejowy z Papatoetoe do Manuewry
od 1 NZ$ - butelka wody
od 1,30do 2,50 NZ$ bagietka
1,20NZ$ - 1,5l pepsi- w promocji