Całkiem niezłe śniadanko w hotelu Sinem. Póxniej oddajemy bagaże i w miasto. Blisko metra Aksaray jest przystanek tramwajowy. Doładowujemy kartę ( 5 TRY) za kolejną dziesiątkę. (1 karta i 4 "odbijane" osoby.) Przejazd tramwajem kosztuje 2,80 TRY osoba. Jedziemy przez Złoty Róg aż do końca. To blisko pałacu Dolmahbece. Zaraz obok przystanku jest też przystań "statkowa" na Wyspy Księżęce, niestety nie mamy już na nie czasu.
Do pałacu Dolmahbece, który był ostatnim zbudowanym w połowie XIX w. przez sułtana kupujemy bilet. Za wstęp do haremu płacimy po 20 TRY, do haremu i 2 części bilet po 40 TRY. Niestety, na wszystko nie ma czasu.
Sam harem to około 1 h z przewodnikiem. Zwiedzamy kilka salonów, prywatne apartamenty żon i królowej matki.
Wsiadamy w tramwaj i jedziemy za Złoty Róg. Dalej na auto nogach. Wchodzimy do bardzo ładnego parku, który był onegdaj częścią Pałacu Topkapi.
Idziemy do kawiarni. Na wystawie mnóstwo ciast i ciasteczek, które przyciągają wzrok i nas kuszą.
Bierzemy po ciastku i kawie. Cena całkiem niezła. Za taki zestaw przychodzi nam zapłacić po 13 TRY (ok.20 zł), a ciasteczko całkiem małe było. Nie wspominając kawy po turecku, w szklaneczce- tulipanie.
Póxniej obowiązkowy przystanek przy Aya Sofia i meczecie Błękitnym.
Odmawiam wejścia, nie będę się przebierać tym bardziej, że już ze 2 razy tam byłam. Reszta ekipy rusza na meczet. Dziewczyny pomimo, że mają własne chustki to jeszcze dostają coś w rodzaju spódnicy. (Mają długie spodnie dżinsowe).
Potem przechodzimy obok głównego wejścia na Wielki Bazar. On sam zamknięty, jest niedziela.
Uliczki obok są za to pełne sklepikarzy, miejscowych i nielicznych turystów.
Wychodzimy przy Uniwersytecie i pobliski meczecie Beyazida.
Teraz posiłek obiado/ kolacja. I jeszcze chwila na spojrzenie w stare kąty. Około 19.00 w metro i na lotnisko.