Planowo o 22.40 wylecieliśmy linią Turkish Air z Stambułu do Aqaby. Linie niezłe. Całkiem solidny posiłek z napojami do wyboru (w tym piwo, dżin, wino i reszta).
Planowo o 1.30 w nocy jesteśmy na lotnisku w Aqabie. Szybko odbieramy bagaż. Krótka kolejka po wizy. Aqaba to specjalna strefa ekonomiczna więc za wizę nic nie płacimy.
Niestety punkt banku zamknięty. W drugiej sali jest bankomat, tyle, że nieczynny. Pełna kultura. Napis na nim głosi, że zapraszają nas później.
Na szczęście zamówiona taxi z Salaman Z. Camp czeka na nas. Na nasz camping, rezerwacja przez Booking. com. przyjeżdżamy około 3.40. Po drodze kierowca zatrzymał się obok bankomatu. Lepiej nie liczyć ile nas te JOD-y wyniosą, gdyż A. wypłacał kartą kredytową