długi, bo L. nam rano pospać nie dała. Przed 11.00 zostawiamy klucze na stole i w miasto.
Od dworca zaczynamy bo do zamku Bodelschwingh się wybieramy. Przy okazji w końcu załapaliśmy się na plan miasta i metra. Właśnie na dworcu kolejowym,Kupiliśmy bilet 24 h, dla 3 osób za 13,60 E. Komplety brak info co do stref. Idziemy do informacji i tu jest plan.
Jedziemy S2 do przystanku Westerfilde. Tu wsiadamy w autobus 471 i kawałek podjeżdżamy. Potem 5 minut pieszo. Zamek ładny, na wodzie. DO środka wejść nie można bo od 700 lat w prywatnych rękach.
Wracamy na s-banhę i jedziemy z przesiadką do parku Westfalen. Na miejscu okazuje się, że wejście platne, po 5,50 E od łebka za wstęp i wjazd na wieżę telewizyjną zwaną też Floriana. Samo wejście 3,50 od doroslego, poza sezonem taniej.
Wchodzimy. Widok z wieży super. Jest też stadion. Panorama na cały Dortmund.
Potem spacer po parku, kawa, lody i późnym popołudniem wsiadamy w U47. Jedziemy do Aplerbeck.
Mamy czas więc w dzielnicę. Kolejny zamek na wodzie, datowany od XI wieku i późniejsza rozbudowa/ przebudowa. Idziemy jeszcze do Turków na kebaba, a w końcu wsiadamy w autobus 490 i na lotnisko. Samo lotnisko niewielkie. Moris błysnął stwierdzając, że pas startowy krótszy o 500 m niż w Poznaniu.
Start planowy.
Poznań.
Gorzów Wlkp, dla mnie ciut po 00.00, dla L. przed.
I tak to było i się skończyło.