Geoblog.pl    jowa31    Podróże    jakby było czegoś mało, słoneczka- w styczniu- nam się zachciało!    takiej wyprawy jeszcze nie miałam...
Zwiń mapę
2020
12
sty

takiej wyprawy jeszcze nie miałam...

 
Martynika
Martynika, Pointe du Bout
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7981 km
 
... od Berlina przeszkody na drodze.
Zaczęło się od ponad 3 h spóźnienia w wylocie. W Paryżewku wiadomo jak było.

Na Gwadelupie spokojnie odstawiłam dziewczyny z bagażami do terminala promowego. Później ja i Marta oddać auto na lotnisko. Wjazd jest tak cieńko oznaczony, że za 4 podejściem udało nam się wjechać.
Z SIXTA nie odwożą nigdzie poza terminalem lotniskowym. W ten sposób zawiezli nas na na terminal nr 1-2. Za nim jest przystanek autobusów. Tyle, że oprócz nazw miejscowości brak innych danych co do czasu odjazdu.
Jeden jechał do Point de Pitre, ale gdzieś do centrum. Diabli wiedzą, gdzie to centrum u nich.
Skończyło się na taxi za 20 Euro.

Bording z bagażami zaczął się 1 1/2 h przed czasem odpłynięcia. Startowaliśmy o 17.00. Za chwilę zrobiło się ciemno. Jak poprzednio pisałam na morzu nieźle bujało.
Na Martynice byliśmy z ponad 30 minutowym opóźnieniem.
Doszliśmy do zarezerwowanego z airbnb studia tyle, że to budynek duży, nikt na nas nie czekał, a my byliśmy pozbawieni internetu. Podany nr telefonu był błędny.
Jakieś panie usiłowały nam pomóc w dodzwonieniu się, ale było to bezskuteczne.

Skończyło się na tym, że chwilę przed 00.00 wzieliśmy pokój w hotelu. Na drugi dzień wybieramy się na terminal, a tam okazuje się, że promy nie plywają. Ani na St. Lucię, ani na Gwadulupę. Jednym słowem załapaliśmy się na ostatni. Dostaliśmy jakąś kartkę z potwierdzeniem, ale zwrotu pieniędzy już nie.

To do kawiarni z internetem, aby rezerwację noclegów odwołąć i coś odzyskać z tej St. Lucii nieszczęśliwej, przynajmniej dla nas.

Jedne odwołane to drugie na Martynice trzeba zrobić. Wybraliśmy z Pookingu, bo tam przynajmniej adresy podane. Napisałam też do właścicielki, że będziemy pomiędzy 14-15.00. My byliśmy ale ona nie.
My bez internetu. Poszłyśmy z MK do biuura, gdzie pani była tak miła, że znalazła nr telefonu i zadzwoniła do właścicielki.
A właścicielka na Gwadelupie. Fajnie. Jednak klucze do odebrania były w porcie małych promów do Point du Bout, Anse Mite itd.

Co robić, płynę po klucze. Faktycznie dostałam je od dziewczyny i starszej kobiety. One po francusku, ja po angielsku; gdzie zostawić klucze na koniec problem pozostał.
Wracam do dziewczyn. Klucze na szczęście pasują. Na drugi dzień udaje nam się znaleźć miejsce do włączenia kluczyk na klimatyzację. To już tyle, bo hasła do wi-fi nie ma. Jest za to router.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
Hop
Hop - 2020-01-12 16:55
Ciekawe czy przestanie wiać? Bo kiedyś tą Martynikę dobrze będzie opuścić :)
 
Kasia
Kasia - 2020-01-12 17:29
Hopie, nie podjudzaj!!!
Cieszcie się wypoczynkiem, dziewczyny!!!
 
zula
zula - 2020-01-12 18:23
Urozmaicony wyjazd!
Niech przestanie wiać...koniecznie i już,
Zdjęcia śliczne czyli pièknie tam.
Pozdrawiam
 
Jurek
Jurek - 2020-01-13 10:18
Wykorzystajcie pobyt w tej części świata do popularyzacji parawaningu.
Przecież to jest wyjątkowa zdobycz kultury polskiej, która jest częścią kultury europejskiej.
Skoro wieje to macie ku temu doskonałe pole do popisu.
 
jowa31
jowa31 - 2020-01-14 00:12
Jurek
zapomniałyśmy wziąć z Polski parawany, a tu niestety nie mają
Hop
Ty nie bądź taki mądry, bo nie wiadomo czy 17.01 na Gwadelupę wrócimy, no chyba, że MH chcesz się pozbyć naa dłużej i jej "13-tkę" przejąć
 
 
jowa31
Jolanta W.
zwiedziła 60.5% świata (121 państw)
Zasoby: 1095 wpisów1095 2834 komentarze2834 8113 zdjęć8113 0 plików multimedialnych0