Niestety, dziś od rana deszcz nie zaprasza do spacerów. Przy tym chłodno. Miały być Wyspy Adalar czyli Książęce, zrezygnowalam. Będzie po co wrócić. Był park Gulnihay, zaraz obok starego pałacu czyli Topkapi Saray. Tam piękne tulipany w kilku kolorach: białe, żółte, fioletowy, krwistoczerwone, liliowe. Wszak to tu je najpierw hodowano. Dopiero potem w Holandii.
Tradycyjnie hot rybkę zaliczyłam. Na deser pieczone kasztany. Te drugie bo sprawdzić chciałam czy smak pamiętam. Pamiętałam, mączne i nijakie.
Wczoraj Stary Bazar był w moim zainteresowaniu. Jak zobaczyłam te tony żółtego złota w wyrobach to oczy rozbolały. Było też złoto w sztabkach. O cenę wolałam nie pytać. W wyrobach 45 euro za gram sobie wywolawczo liczą. Byłam też w meczecie Sulejmana. Obok znajdują się budowle - grobowce jego i drugi, oczywiście ciut mniejszy jego żony Roksolany znanej z serialu jako Hurrem.
Został mi tak naprawdę jeden, jutrzejszy dzień, a ile jeszcze nie widziałam. Np busem typu Hop on nie jechałam, a bilet tylko 50 lira ( ok. 15 zł). Żal będzie wyjeżdżać, ciekawe czy Okęcie mnie przyjmie, i o której do Poznania się dostanę.