Na miejscu zmieniamy czas, dodajemy trzy godziny do polskiego. Do odprawy kolejka ale szybko idzie bo kilka okienek. Wymieniamy na lotnisku po 10 euro, dostajemy za nie 17'20 manata. Po wyjściu z budynku automat. Pan pomaga nam nabyć kartę na przejazd, kosztuje 2 manaty.wrzucam do automatu 5. Reszta to doładowanie. O 8.00 jedziemy express busem do dworca kolejowego.
Następnie z buta do hotelu. Hotel to Jest City hotel, z bookingu. Do best to mu daleko jest, ale leży blisko Starego miasta, przy cichej uliczce. Jest 10.00 , zostawiamy bez problemu rzeczy i dalej w drogę. Szukamy kantoru, bezskutecznie, za chwilę okaże się że pieniądze w banku należy wymienić. Tak robimy, za 1 euro dostajemy 1,82 manata czyli lepiej niż na lotnisku.
Przez Stare miasto dochodzimy do pasażu nadmorskiego. Najpierw zaglądamy do shopping mallu, gdzie sklepy tych samych marek co u nas. W nich praktycznie pusto, przynajmniej jeśli chodzi o ludzi. Przed wejściem do malla kontrola , prawie jak na lotnisku.
W pobliżu jest muzeum dywanów. Wejście za 10 manatów. To jesteśmy. Kolekcja średnio bogata, dywany głównie z XIX i XX wieku. Sam budynek ciekawy, bo z zewnątrz przypomina zwinięty dywan.
Zwiedzamy głównie stare miasto i pobliskie okolice.
O 18.00 robi się ciemno. To po jakimś piwko, wino z granatów i do hotelu