Oraz wioska Masajów czyli skansen dla turystów.
Ranek zaczął się od bliskiego spotkania z żyrafami. Były piękne i prawie na wyciągnięcie ręki.
Przed obiadem wjazd do wioski masajskiej.
Tam zaprezentowano nam tańce z słynnymi podskokami ( faceci), a kobietki dreptały i śpiewały.
Potem zgoniono biedne dzieci z okolicy, które odliczały od 1 do 20 , po angielsku, to jedno z dzieci. Drugie liczyło od 11 do 20, był więc podział.
Następnie kazano złożyć dary rzeczowe i pieniężne na ręce nauczyciela.
W międzyczasie jeszcze wejście do domów, gdzie nie było żadnych sprzętów, naczyń, nakryć, które świadczyłyby o tym, że oni tam mieszkają.
W ostatniej fazie można było nabyć koraliki od Masajów. Po godzinie i 20 minutach odjazd.
Po obiedzie park Amboseli pełen słoni. Był też dyżurny hipopotam, gazele, różne ptaki.
Ładny widok na górę Klimandzaro, zwłaszcza podczas zachodu słońca.