Tyle km zrobiłam, a prawie nic nie wiedziałam
No dobra, najpierw był marsz w kierunku Guggenheim muzeum. jakiś fotki i nagle kierunek mi się zmienił. Przez most Zubizuri i rzekę o tej samej nazwie co miasto czyli Bilbao na drugą stronę
Na Stare Miasto. Tam wśród starych kamienic i kościołów podchodziłam ile się dało.
Lubię te wąskie uliczki, domy, gdzie z okien zwisa pranie. Dużo w nich kwiatów i zieleni.
Usiadłam też przy zamówionej kawie z rogalikiem. Do ciepłego rogalika dostałam masełko i dobry dżem.
Potem dalej, przez most przy kościele Świętego Antoniego na drugą stronę miasta.
Trochę po sklepach, na miejscowego Lidla też trafiłam, na obrzeżach.
Na ulicach , w dzień i wieczorem ludzi mnóstwo. Siedzą od rana w barach, kawiarniach popijając nie tylko kawę ale i piwo czy wino.
Dużo ławek i miejsc gdzie można usiąść na chwilę lub dłużej.
Miasto sprawiło na mnie pozytywnie wrażenie, zadbane, ładne. Również architektonicznie, wszystko ma swój ład i skład.
W dzień było około 20 C, a w słońcu to nawet pokazywało 23 C. Ważne, że nie pada
.
I jakoś tak 16 km wyszło.