Od wczoraj.
Samolot po 5 h 30 minutach wylądował. Ze mną przyleciała stara, sprzed 3 lat, karta ważna w komunikacji Titsa. Tyle, że powinnam ja załadować, a automat do kart ten + na lotnisku nie działa.
Miła niespodzianka, bo jednak jechałam na tę kartę, pomimo że wyczytałam iż po roku środki przepadają.
Przy przesiadce w los Cristianos kucha. Kobieta wskazała mi złą stronę na której mam wsiadać w bus 424. Całe szczęście, że zapytałam kierowcę. Zwrócił środki na już odbitą ten +.
Straciłam godzinę.
Gdy się meldowalam było już ciemno.
Niemniej pobiegłam jeszcze coś zjeść i zrobić mini zaopatrzenie czyli woda i piwo.
Dzisiaj zrobiłem 16 km na nóżkach, w nowym obuwiu. To już wiecie gdzie mi teraz nóżki wchodzą...
Najpierw doladowalam kartę, a potem po tzw. starych śmieciach
Z przerwami na kawę, duża americano w mojej kawiarni nadal 1,90 euro
Oczywiście były też przekąski.
Dziś było 25-27 C. Na plażach mnóstwo ludzi, także kąpiących się. Tutaj sezon nigdy się nie kończy.
Niestety w hotelu wi fi działa tylko w obrębie recepcji więc z słonecznym pozdrowieniem kończę.