- cholerą, znów padało, małymi przerwami, 18 - 20 C,
- idę na Taipei Main Station i kupuje bilet na jutro (342 TWD),
- później do reklamowanego przez Lonely parku o ładnej nazwie ; Huashan 1914 Creative Park - naprawdę tylko nazwa ładna. W parku trochę urządzeń do ćwiczeń dla dorosłych i zabaw dla dzieci.
- zmierzam, a nawet znajduje inną atrakcję czyli Taipei Artist Village. Kolejna przykra niespodzianka. Budynek, na dodatek zamknięty.
- zmieniam kierunek, idę do Longshan temple. Krótko przed jeszcze inna świątynia. O coś się kroi, jakieś święto, procesje. Bo nie jedna a dwie. Z każdej świątyni niezależna. Jest kolorowo, niestety maski są od góry obwiązane plastikiem aby nie zmokły.
Górna część stroju musi trochę ważyć, bo w pewnym momencie widzę jak młodzi ludzie zmieniają je. Jeden wyskakuje, a w jego miejsce wchodzi inny.
- ściemnia się, wracam, znów siąpi.