Byłam z rana w porcie. Przejechałam się do niego metrem. I trochę kroków też trzeba było z ostatniej stacji linii pomaranczowej też zrobić. Zaraz przy stacji jest muzeum kolejki, oczywiście na świeżym powietrzu.
Powrót, jeszcze papierosem przy rzece Love. Odbieram z hotelu bagaż i na bulwar Formosa. Metrem za 30 NT$ ( około 4 zł) tym razem linią czerwoną dojeżdżam do lotniska.
Fajne, kolorowe.
Przed odprawą wymieniam pozostałe tutejsze pieniądze na dolary. Pobierają niewielka prowizję. Ale super, że się ich pozbyłam.
Odprawa idzie szybko.
Za godzinę lecę, najpierw do Hongkongu. Przelot to 90 minut.
Później polecę znacznie dłużej.