Tak, bilet na Ethiopian Air kupiony jakieś pół roku temu za 2.400 zł.
Wylot jutro o 19.30 ze stolicy. Najpierw stop we Wiedniu, techniczny, bez opuszczania samolotu.
Później , wczesnym rankiem w Adis Abebie, gdzie też zmienię samolot. Ten ostatni będzie już do lotniska w Zimbabwe, o nazwie tak jak wodospady czyli Victoria Falls.
Tam mam zarezerwowaną taxi (25 USD) z Pennys Cottages, gdzie spędzę pierwsze dni.
Wizę typu Kaza załatwiłam przez internet. Koszt 50,25 USD. Do tego pełny tydzień oczekiwania na jej uzyskanie. A ile formalności i załączników było potrzebne. Oprócz ksero paszportu, to ksero fotografii, rezerwacji hotelu, podanie do miejscowego ministra.
ww. wiza upoważnia do wjazdu do Zimbabwe, Zambii oraz Botswany- pod warunkiem, że się tam nie nocuje.
Niedawno byłam u lekarza po skierowanie do okulisty. Mówię mu, aby na wszelki wypadek zapisał mi jakieś ogólnie działające antybiotyki bo lecę do Afryki. On na to, że nie bo ... "jak się sąsiadka dowie..."?!, a potem, że jak tam zachoruję to mam iść do miejscowego szamana!. Tak traktuje się ludzi, którzy raz na rok z państwowej slużby zdrowia ? korzystają
Ostatecznie niewykorzystane antybiotyki dostałam od siostrzenicy.
Lecę sama. To na razie!