Wylot z Dili był o 8.20. Małe to lotnisko. Po wstępnej odprawie i otrzymaniu bording karty busikiem przewozili nas do innego budynku. Tu była odprawa. Pan najpierw zakwestionował butelkę mojej wody, ale na szczęście darował sobie.
W sali gdzie nas przechowywano w gablotkach stały alkohole z cenami
Tyle, że wyglądało to jak w muzeum. Był też niewielki punkt sprzedaży i h wyrobów rzemieślniczych.
Lot z Dili do Kuala Lumpur linia lotniczą Batic Air trwał 4 godziny. Pokład wypełniony w połowie, może ciut więcej.
Co ciekawe na pokładzie nie dają nawet wody. Jedzenie i napoje trzeba zamówić wraz z biletem.
Ponieważ mój kolejny lot, tą samą linią, zmieniono z 15.00 na 17.00 miałam trochę czasu.
Na szczęście, bo okazało się, że dokument wjazdowy, który wyrabiam on line w Polsce, ważny jest tylko na 1 wjazd do Malezji.
Na granicy wyrabiam kolejny.
Później okazało się, że na kolejny lot z KL do Langkawi nie mogę odprawić się samodzielnie. Wyskakiwał błąd. Pan z obsługi wysłał mnie na kolejne stanowisko, tym razem z obsługą. Dostałam bording kartę.
No OK, tyle że plecaka też samodzielnie nie mogłam odprawić.
Znów stoję przy okienku z odprawą.
W końcu się udało.
Przeszłam przez odprawę na lotach wewnętrznych.
Po godzinie jestem na lotnisku w Langkawi.
Idę do stanowiska zarządzającego Taxi, już na zewnątrz. Z hotelu miałam info, że taxi kosztuje około 20 MYR. To tylko 9 km do hotelu Paradise Resort, gdzie mam kolejne noclegi.
Niestety, zapłaciłam 35 MYR ( ok. 33 zł).
No dobra dotarłam do hotelu, gdzie jeszcze oprócz noclegów wzięli 100 MYR kaucji.
Hotel Paradise Resort, z basenem, pokój z lodówką i klimą, z bookingu - 115 MYR/ 1 noc