Cholera, tydzień temu, nawet niecały usiadłam przed komputerem bo mnie korciło.
W końcu to w tym roku jeszcze za granice się nie ruszyłam. W końcu trzeba.
Chocby zobaczyc jak wygląda słońce. Poszukac ciepłej wody, najlepiej dużej, poczuc wiatr we włosach. Ha, ha , ha - mam takie krótkie, że na szczęscie żaden wiatr ich nie rozwieje.
Pooddychac morskim powietrzem. I choc na krótko zapomniec jak wygląda zima i śnieg.
No więc było tak: wrzuciłam do wyszukiwarki moje ulubione hasło- last minute.de.
Bo z Niemiec taniej niż z Polskich biur podróży, poza tym biura jakieś pewniejsze. Podają konkretną cenę, a nie tak jak wiele polskich, że niby np. 1500zł, a potem opłata lotniskowa, transfer, VAT i w końcu człowiek już nie wie ile ma lat, nie wspominając o pieniądzach do wydania. Poza tym do Berlina z GW tylko 175 km.
Szukałam czegoś na wyspach kanaryjskich. Szukac w moim wydaniu to znaleźc.
Chciałam trochę ponad tydzień, a wię w przedziale 8-11 dni. Znalazłam 9 dni na Fuerteventurze z HP ( dwa posiłki).
Co prawda myślałam o AI ale było trochę przydrogo- w końcu przez 9 dni nie wypiję za ponad 100 Euro.
Za apartament dla 3 osób w hotelu tzw. 3,5 gwiazdkowym zapłaciłam 425 Euro (od osoby). Kartą, tak więc na razie jeszcze nie zabolało.
Hotel nazywa się SUNRISE JANDIA RESORT.
Trochę kombinat, ale za to ma 3 baseny, a w tym jeden z podgrzewaną wodą, a także trochę innych dupereli.
Wylot 17.01.10r. z Belina Schoenefeldu o 9.05 rano. Przy okazji jakieś zakupki na lotnisku może zrobię.
Po 6 dniach od "drutowego" zakupu w skrzynce pocztowej w GW pojawiły się dokumenty podróży.
Zamówiłam jeszcze niedaleko lotniska parking za 40 Euro za 9 dni, to połowa tego co musiałabym zapłacic na parkingu lotniskowym. Nadto z parkingu zawożą i odbierają z lotniska. Sprawdzone!!!
Adres parkingu to : mein parking. Mają też wersję polskojęzyczną.
Zostało mi tera już tylko czekac do niedzieli. Tak więc .... hurrra Fuerteventura.