Rano lecimy do Watu Ratburana. Potem ptrzechodzimy przez park z pieknym zielonym stawem.
Podziwaimy rosliny, ptaki, a w ttym czarne bociany. (Nazw innych nie znam)
Ogladamy tez inne Waty. I tak: Phra Ram, Phra Si Sanphet.
PO zwiedzaniu nalezy mi sie zasluzony wypoczynek.
Ide na masaz stop. Tylko nie myslcie, ze to sama przyjemnosc.
Jak pani dobiera sie do moich lydek to po prostu boli.
Laski w tym czasie poszly na jedzonko. Tam tez je znajduje.
O 15.30 jestesmy na dworcu, gdzie docieramy tuk-tukiem za 60 B (Lacznie)
Dworzec jest swietny. Kolejarz z czerwona i zielona choragiewka odprawia i zatrzymuje pociagi. Na czarnej tablicy kreda pisza nr pociagow i czas odjazdu. Wyruszamy z malym opoznieniem.