Samolot linii Qatar Air z Doha do Berlina przyleciał nie z opóźnieniem, a przyśpieszeniem.
Planowo miał byc o 7.05, zaś o tej porze już z bagażem byłyśmy przed drzwiami Tegla z papieroskiem w ustach (ręku?).
I to by było na tyle, mniej więcej, jeżeli chodzi o tę podróż.
To co widziałyśmy i przeżyłyśmy nikt nam nie zabierze.
Za rok chyba będzie coś z Ameryki Południowej.
W bieżącym tygodniu uzupełnię bloga o treking w okolicach Wameny (dolina Baliem).
Dodam też trochę zdjęc.
To co tam widziałyśmy to resztki cywilizacji opisanej m.in. przez Bronisława Malinowskiego, w znanym chyba wszystkim cyklu książek , a w tym w " Życiu seksualnym dzikich".
To już ginąca kultura. Jeżeli chcecie zobaczyc jej resztki nie czekajcie.
Sezon na Papui to czerwiec/lipiec/sierpień.
Szczerze polecam też naszego przewodnika Johna, namiary na niego w części bloga dot. Wameny tj.10-15.06. (uzupełnię o 2-gi adres e-mail, o ile znajdę.
Facet mówi nieźle po angielsku i naprawdę dba o uczestników eskapady. No i Holicjusz (kucharz), który z makaronu, ryżu, warzyw i jajek potrafi wyczarowac taaaaakie żarcie.