No cóż katedrę można skwitowac krótko: duża, wielkośc robi wrażenie, naprawdę. Mnie zaimponował zwłaszcza plac przed nią, trawniki i ławeczki. Na tych ostatnich przysiadłam czekają na innych którzy wchodzili do środka budowli.
Obiad typowo węgierski co oznacza dużo papryki. W typowo węgierskiej uroczej restauracji blisko Dunaju. Knajpa stylizowana na wiejską chatę z wyszywanymi matami na ścianach, drewniane wyposażenie. Do kotleta przygrywała nam cygańska orkiestra.
Przed knajpą stare narzędzia rolnicze.
Wyjeżdżamy po obiedzie ok.16.00.
I to by było na tyle, mniej więcej.