O 16.00 bylismy juz na Isla Isabela. Miasto, ok. 2.000 mieszkancow nazywa sie Puerto Villamil. Niska zabudowa, drogi nieutwardzone, troche samochodow, rowerow, ale jest prad i wszystko co z tym zwiazane.
Juz w porcie facet nas zaczepil proponujac hostal i pokoje w nim.
Za pokoj 2 osobowy z lazienka zazadal 25$.
Wzielysmy w ciemno. To byl dobry strzal. Hostel nazywa sie Cerro Azul, ma ladne pokoje z lazienkami, czysto. Na dole M. i K. trafil sie pokoj z air - condition. Ja i M. mamy z wiatrakiem.
Jest tez ladne podworko ze stolikiem i 4 krzeslami, a co wazniejsze 4 hamaki. Wszystko w cieniu, bo wlasciciel zrobil dach z lisci palmowych podtrzymywany przez kilka drzew.
Sklep obok. Jestesmy glodne, niestety okazuje sie, ze restauracje beda czynne dopiero od 19.00.
Kupujemy w sklepie po bananie, buleczkach, wodzie.
Potem, gratisowo, wlasciciel wiezie nas nad Lagune Solinas, gdzie brodza rozowe ibisy.
Spacer plaza to bliskie spotkanie z wodnymi, czarnymi iguanani.
Wczesniej juz na Baltrze przywitaly nas kormorany.
Tutaj, w porcie wyleguje wiele fok.
Marzena wypatrzyla tez pigwiny.I kto powiedzial, ze one lubia zimno?
ADRESY
Hospedaje Cerro Azul - wyspa Isabela, calle Tero Real/ Gaviotin, hospodaje_cerro-azul@hotmail.com
www.hostalisabelagalapagos.com