- wykupowanie wczasów w Orbisie, Gromadzie, a potem dwie doby jazdy pociągiem- w jedną stronę oczywiście-to były czasy,
- do tego te vouchery, które na miejscu zamieniało się na lewa , a potem hulaj dusza,
- socjalizm, plaże trochę nudne ale w większości czyste i zadbane, sympatyczni ludzie,
- lekkie poparzenie słoneczne,
- arbuzy, których w Polsce wówczas nie było, papryka a na deser winogrona i brzoskwinie.