7.30 jesteśmy po ostatnim śniadaniu w Cuzco i wychodzimy na ulicę, aby złapac taxi. Pierwszy kierowca, który kogoś przywiózł chce 15S. Olewamy go. My, ale nie policjantka, która zauważyła, że zatrzymal się w niedozwolonym miejscu. Ta ostatnia wlepia mu mandat. No i dobrze, po co taki chciwy. Wychodzimy na róg, gdzie nie ma zakazu postoju. Zagaduje nas kierowca, który na odwieczne pytanie ile do lotniska wymienia kwotę 10S. OK.
Jedziemy. Tam odprawa bagaży, papierosek i przechodzimy dalej. Czekamy na samolot firmy Star Peru. Małe opóźnienie, wylatujemy o 10.15.
Około 11.30 jesteśmy na lotnisku w Limie.
Tu to jest dopiero mafia taksówkarzy. Do centrum-starego- Limy nie chcą jechac za mniej niż 40S.
Na dodatek gdy mówię im nazwę hotelu zaczynają się wymądrzac i stwierdzają, że to niedobry hotel. Te dobre są wg. nich w Miraflores. Oczywiście, wg. nich taxi stojące za bramą lotniska też są złe i niebezpieczne.
Jeszcze tego brakowało, aby taksiarze mówili mi gdzie mam jechac.
W końcu jeden się wyłamuje, opuszcza z ceny do 35S.
Jedziemy do Gran Hotelu na Av. Abancay. Hotel dobrze położony, do Plaza de Armas i centrum blisko. Ładny, ale zaniedbany dom kolonialny z 2 dziedzińcami, fontanną. Woda nie ciepła ale gorąca.
Szybkie zwiedzanie Limy; Plaza de Armas z katedrą, fontanną, Pałacem Prezydenckim, Monastyr św. Franciszka z niezwykłym sklepieniem. Zahaczamy o halę targową, chińską dzielnicę, park nad rzeką, deptak.
W pobliżu Plaza de Armas sklepy z pamiątkami, a także ręcznie szytymi butami. M.in. kowbojki w różnych skórach i kolorach od 400S w górę.
Kilka godzin szybko mija. idziemy spac, bo jutro wylot do Europy
CENY
80S -pok.3 os. z łazienką
4-7 S - paczka papierosów (20szt.), w zależności od miejsca zakupu
od 2,50S do 3,50 - 0,5 l piwa miejscowego w puszce w markecie przy ul.Cuzco
od 0,20 do 0,40 S - bułki
150 S - damskie buty w sklepie Ecco