Z San Marino najlepiej pamiętam smaczną kawę wypitą w kawiarence, na wzgórzu, pod drzewami. Roztaczał sie tam niezły widok na stare mury i kawał miasta.
A później szybkie zakupy i... wycieczka ruszyła dalej. Jak to z takimi autokarowymi wypadami. Widzisz wszystko i nic.