Wylądowaliśmy na Chiangi w Singapurze. Z samolotu nas wyrzucili. Pobyt na lotnisku krótki więc zdążyłam zapalić tylko 1 papierosa, a za to zaopatrzeć się w karton moich ulubionych Moore. Ich polskiej ceny nawet nie znam bo przelicznik z dolara singapurskiego został gdzieś w dalekich pokładach pamięci, a raczeej niepamięci. Za to pani sprzedawczyni do zakupu whisky chciała mnie namówić. Ciekawe dlaczego? wyglądam na niedopitą po wczorajszej butelce australijskiego piwa? (Nawiasem mówiąc butelka miała 0,75 l pojemności, a zimne piwko wprost z lodówki było niezłe).
Na lotnisku w Singapurze za to nadal mają piękne kwiaty. Teraz jeszcze tylko Londyn, a potem 3 dni w Barcelonie.
Powrót jest nieunikniony.
CENY
1 karton Moorów -16,90 S$