23.04.14r. środa
Wstałyśmy jakoś tak o 9.15, w sumie późno, ale tutaj o tej godzinie to jeszcze jakoś tak ponuro. Śniadanko przygotowane własnoręcznie w campingowej kuchni- jadalni (mamy swoją szafkę z sprzętem ). O 10.45 wymarsz do Puna Pau. To jakieś 7 km za miastem. Tak naprawdę to nie wiemy co tam znajdziemy, jakieś stanowisko archeologiczne. Po 2 h z małą przerwą docieramy.Wcześniej mam wrażenie, że droga prowadzi do nikąd. Oprócz nas, w tym samym czasie dojechały 2 auta.
Okazuje się, że to tutaj wytwarzano pukao czyli kapelusze dla moai. Póżniej transportowano je w różne miejsca i " ubierano" Moai. Kilka zostało dla nas, ale jakoś ich nie mamy chęci wkładać na nasze główki, za ciężkie. Ważyły nawet do 10 ton.
Z wzgórza widać też ocean z dwóch stron wyspy, a także miasteczko Hanga Roa.
Wracając zatrzymuje się miejscowy , aby nas podwieźć. Dziękujemy i drepczemy dalej.
Po powrocie na camping kawa i gotowanie makaronu. Dziś ostatnie spagetti na wyspie.W międzyczasie, gdy M. w Kuchni (Wojtku, co Ty na to ;-) )udaje mi się wkleić jeszcze kilka fotek.
Po obiadku ruszamy w obchód miasteczka. Zaczynamy w pobliskim porcie, ale tym razem nic się tam nie dzieje. Mimo tego nie możemy się powstrzymać, aby jeszcze raz nie strzelić fotki moai. Idziemy dalej, po raz pierwszy wchodzimy do sklepów Artesania, które są zaraz obok kościoła. To samo co wszędzie.
Generalnie zbyt różnorodnych pamiątek to tu nie mają. Dominują rzeźby moai, symboli wyspy, jaszczurek, żółwi.Dużo wyrobów z muszli- koraliki, kolczyki, gdzieniegdzie wyroby z piórek, zwłaszcza kolczyki. Różną się tylko_wyroby- materiałem z którego zostały wykonane , wielkością i ceną. Czegoś takiego jak obrazy na płótnie to tu nie znają.
Turystów w miasteczku też specjalnie nie widać. Od czasu do czasu przetoczy się któryś. W sklepie, knajpce, nad brzegiem oceanu.
Ceny generalnie o 100- 150% wyższe niż na lądzie. Zwłaszcza jeśli chodzi o artykuły spożywcze i przemysłowew sklepach. (np. butelka 1,5 l pepsi tutaj od 1500 do 2000 CLP, na lądzie od 700 CLP). Cena zależy też od tego czy artykuł jest z wyspy czy z lądu, i tak 1 kg pomidorów może kosztować od 1.500 CLP do 2.800 CLP.
Brak punktu wymiany walut, gdzieniegdzie w sklepie za 1 USD dają 500 CLP, a za 1 Euro- 650 CLP.
Co do bankructwa to zapłaciłyśmy za noclegi, dzisiaj. Nocleg na NASZYM campingu w pokoju 2 os. z wc kosztuje 20.000 CLP albo zamiennie 45 $ (za pokój, a nie osobę).
Możnaby taniej, miejsca w namiotach zaczynają się od 5.000 CLP do 6.500 CLP za osobę (cena zależy czy namiot swój czy tutejszy/ ilość dni pobytu). Można płacić kartą, ale wówczas doliczają 10%.
Z chwilą . gdy zapada noc-ciemność ok.21.00 jest tu naprawdę ciemno, latarnie uliczne są nieliczne, a w zw. z ty, ciemno jak w d.. u M...
Jutro o 14.05 mamy wylot do Santiago. Zostaniemy podwiezione na lotnisko. W Santiago hostel Casa Roja też już opłacony.
CENY
250-300 CLP pocztówka.
590 CLP znaczek do RP, a właściwie wydrukowana naklejka
ADRESY
www.mihinoa.com www.camping_mihinoa.com