04.05.2014r. niedziela
No i dokonało się:
- spóźniony śmingus dyngus wprost z wodospadu,
- bankructwo, w kieszeni ( ok. 45 ARS).
Zaczęło się dobrze i miło, iziemy na dworzec autobusowy i jest. Autobus firmy Rio Urugway czekał na nas, ledwo kupiłyśmy bilety i weszłyśmy, a ruszył. Po ok.30 minutach na miejscu.
Potem zakup biletów wstępu do parku i na wodospady. Oczywiście jako obcokrajowcy dostajemy najdroższy.
W ramach biletu wstępu podjeżdżamy, darmowo kolejką do stacji Garganta. Dalej ruszamy pieszo do Garganta del Diablo. Oglądamy gardło diabła z góry.
Tego się nie da opisać, ani żadne zdjęcie nie odda tego co oko widziało. WRAŻENIE NIESAMOWITE.
Wielkie ilości wody z różnych stron spływają w dół, którego nie widać, bo w nim woda aż kipi.
W ramach zakupionej wycieczki ekologicznej z powrotem do stacji kolejki Cataractas spływamy pontonem. Wrażenie na początku dość dziwne, ale szybko stajemy na wysokośći zadania. Co tam, że pod stopami prawie woda, a sterujący opowiada o żyjących tu kajmanach. (Jednego widziałyśmy, tyle, że jego część, bo nie chciał pokazać się cały.)
Wchodzimy na trasę Paseo Superior. Tym razem część z wodospadów oglądamy też od góry, ale już niżej niż poprzednio. Jest to kilka nieależnych wodospadów położonych blsko siebie, a niekiedy jeden przylega do drugiego.
O 14.45 druga z naszych wycieczzek, tym razem Gran Aventura (w pakiecie z ekologiczną za 520 ARS). Najpierw ładujemy się na otwarty samochód i przez selvę. Przewodniczka opowiada o zwierzętach, roślinach, ptakach. Pokazuje je, na obrazkach!! A tukana jak nie było tak nie ma! (Za to jakiś ładny ptak z zółtym brzuchem był.)
Po kilku km zmiana środka lokomocji, ładują nas do łodzi, przyodziwszy uprzednio w kamizelki. Tym razem łódź motorowa. POdpływamy najpierw pod wodospady, które nie wpadają do gardła diabła. Przy czym dwukrotnie kierujący łodzią zbliża się tak blisko, że mamy prysznic.
Po chwili zbliżamy się do gardła diabła czyli widzimy z dołu to co na początku z góry oglądałyśmy. Tu także dwukrotne podejście pod wodospad. Spóźniony śmingus dyngus. Dobrze, że jest ciepło, aczkolwiek słońce za chmurami.
Wysadzają nas w pobliżu Wyspy San Martin. Podchodzimy do góry. Potem kolejką wracamy do bramy wejściowej.
Praktycznie cały dzień dziś minął na wodospadach, było co oglądać i robić. Wyjeżdżamy z PN Iguazu około 17.00.
Co tu mówić, M., która widziała Niagarę stwierdziła, że ta nie umywa się do tutejszych wodospadów (okoliczności przyrody, ilość wodospadów itp.)
CENY
40 ARS- bilet z miasta do wodospadów Iguazu (powrót w tej samej cenie),
170 ARS (ok.17 USD)- bilet wstępu na teren wodospadów i parku,
450 ARS - tzw Gran Aventura (wycieczka 80 minut) najpierw przez selwę, a potem łodzią pod wodospady,
220 ARS - tzw. Aventura Nautica (12 minut), łodzią na wyspę San Martin,
100 ARS- wycieczka ekologiczna - ok. 3 km pontonem z biegiem rzeki