nas tak, ale nasze bagaże już nie. Stoimy przy taśmie na Teglu i uparcie, aczkolwiek bezskutecznie czekamy. Do chwili, gdy pojawia się na taśmie tabliczka z info, że to już koniec bagaży.
Punkt reklamacji jest dobrze schowany, ale po jakimś czasie udaje się nam go znaleźc. Zgłaszamy zaginiony bagaż, co do którego mam przeświadczenie, że został w Paryżu. Pani bierze dane dot. plecaków i stwierdza, że dostarczą nam na podane adresy.
I tak:
- Magdah - masz rację nie powiedziałam przy wodospadach, po stronie argentyńskiej "WOW" , ale podobały mi się, bardzo, no dobra powiem to: są zajebiste.
- Zula- po raz pierwszy od dawna aktualnie nie mam żadnych biletów na kolejny wyjazd, więc na dziś zgadywankę mogę napisac sama dla siebie, nie mniej prawie na pewno jesienią jeszcze gdzieś pojedziemy. Gdzie ?, nie wiem. Może Ameryka Środkowa, może coś z Azji?
- w tygodniu, w miarę czasu, dorzucę jeszcze kilka fotek.
Biedna jowa31 nie wiedziała,
gdzie w następną podróż ruszyc miała.
i na wschód i na zachód by się chciało,
OCH gdybyż tylko bilecik się miało.
W którą ruszyc stronę, no niestety
na dziś nie wiedzą biedne kobiety.
PODSUMOWANIE:
- 26 dni, 5 państw (Chile, Argentyna, Urugwaj, Paragwaj, Brazylia) ,
- 7 lotów, (2* LAN, 1 * Gool, 4 * Air France),
- łącznie koszty przelotów - ok. 5.000 zł,
- wszelkie inne koszty (noclegi, jedzenie, wstępy biletowane, autobusy) to ok. 1.300 USD,
- " autorski" program wycieczki,
- najpiękniejsze miejsca to Wyspa Wielkanocna i wodospady (zwłaszcza po stronie brazylijskiej), aczkolwiek podobało się też wszystko inne,
- największe i najlepsze lody w Santiago, najbardziej smakowała mi zupa casuela w Santiago.
KONIEC
- aż do następnego razu.
POZDRAWIAM ( serdecznie) wszystkich czytaczy i oglądaczy fotek.