Wylądowaliśmy około 7,00 rano, oczywiście. Z lotniska na nóżkach do centrum. Po drodze kawa, która postawiła nas na nogi. Jednocześnie spoowodowała, że nie zdążyłyśmy na prom o 9.30. (Okazalo się, że jest taki, aczkolwiek w internecie go nie znalazłam. POtem do portu. Po małych poszukiwaniach znalazłyśmy biuro, w którym nabyłyśmy bilety na prom do Sarande. Trochę czekania na 1 ławce, potem drugiej już w budynku czyli przed i po odprawie. W końcu płyniemy.
Ceny
23, 80 E prom z Korfu do Sarandy