PO ponad 4 h jazdy wzdłuż wybrzeża dojeżdżamy do "naszego" parku w Sarandzie, ktory pełni rolę dworca autobusowego.
Oprócz tradycyjnego "haftu" puszczonego przez 2 smarkaczy nakarmionych wcześniej czipsami widoki były ciekawe.
Pomimo, że wybrześe to wjeżdżaliśmy i zjeżdżaliśmy z gór. Nasz kierowca zjeżdżając trzymał cały czas nogę na hamulcu. I dosłownie palił gumę, której swąd roznosil się w busie.
Mijaliśmy m.in. Himre i inne mniejsze miejscowości z plażami, w większości piaskowymi. Mnóstwo zatok i zatoczek, piękny kolor wody. Po dojechaniu do Sarandy najpierw do biua, aby zakupić bilety na prom do Korfu. Zakup udany, biuro zaraz obok miejssca gdzie przypłyneliśmy.
Zostawiamy bagaże i na jedzonko, a także ostatnie zakupy, bo co robić z tą resztką leków.
Odpływamyo 17.00. Tym razem prom jest dużo większy niż poprzednio.
CENY
20 E lub 2.800 Lk - bilet na prom z Sarandy do Kerkyry