Zerwałyśmy się skoro świt. Idziemy do dworca ADO, bo zaraz obok niego stają colectivo do Palenque.
Jedziemy raptem jakieś 15 minut, za które płacimy po 20 M$/ osoba (ok.5 zł).
Nasze zegarki pokazują 7.40, a do ruin wpuszczają o 8.00 - jak wynika z info na kasie. No to stoimy. Czekamy.
POwoli pojawiają się handlarze pamiątek, rozbijają swoje kramiki, a właściwie większość z nich kładzie towar na gazetach,
na ziemi.
Jest już 8.15, a kasa nadal zamknięta. O co chodzi?
Okazuje się, że zegarki tu są przestawione o 1 h do tyłu w stosunku do Cancun i Villahermosa.
W końcu pan pokazuje się w kasie. Wysupłałyśmy po 64 M$, każda na bilet i wchodzimy.
Witają nas schody, wysokie do nieba, a na ich zakończeniu jakieś tam budynki.
No dobra, nie wszystkie zabytki tak wyglądają, ale dużo.
Mnie najbardziej podobał się pałac królewski. Rozmiary robiły wraźenie, a i po schodach w górę nie musialyśmy się drapać.
Trasy nie będę szczegółowo opisywała, od tego są przewodniki. I Wojtek! ;-)
W kazdym razie wychodzi się w innym miejscu, przez dżunglę, a po drodze jest rzeczka i małe, ale za to ciekawe kaskady.
Skoro zarobiłyśmy 1 h to jest postanowienie. Jedziemy a wodospad Misol- Ha.
Najpierw po stroje do hotelu, ręcznik i znów jesteśmy przy dworcu. Tym razem busik jedzie w innym kierunku niż poprzednio.
Po ok.35 minutach kierowca zatrzymuje się, otwiera nam drzwi, kasuje po 25 M$ od każdej, na koniec pokazuje palcem drogę w
którą mamy skręcić.
Wita nas tablica z napisem: Misol- Ha cascada 1,5 km.
Mało tego zaraz po prawej z budki krytej palmami pojawia się facet. Za budką łańcuch. Daje wydrukowane 3 bileciki, każdy
po 10 M$.
Dopiero gdy uiszczamy opłatę, łańcuch jest spuszczony na ziemię.
Idziemy. Robotnicy i maszyny pracują nad drogą, Wylewają ją asfaltem, wyrównują.
Dochodzimy do kolejnej budki, a w niej młoda dziewczyna. Ta z koleji daje nam 1 świstek z kwotą 60 M$. Chcę płacić, ale
ona nie chce pieniędzy.
O co chodzi???
Pokazuje palcem, że opłatę mamy uiścić w kolejnej budce.
Tam siedzi 3 facetów.
Jeden jest od wydawa nia biletów, a pozostali 2 to pewnie jego ochrona ;-)
Sam wodospad ma 30 metrów. Z góy lecą 2 silne strumienie, gdzieś z boku zr ścian też tryswkają jakieś małe kaskadki wody.
Można pływać, a woda cudnie zimna.
Można też przejść ścieżką za wodospadami do malej groty.
Dzień był udany.
CENY
64 M$- wstęp do stanowisk w Palenque,
20 M$- prezjazd z miasta do ruin,
25 M$ - bus z miasta do Misol - Ha,
10M$- ' Bramka" po drodze nad wodospad,
20 M$ - wstęp do wodospadów