Jokulsarlon to przede wszystkim laguna lodowa. Piękna !! Wielkie kawały kry lodowej pływają sobie po niej. Niewielkim naturalnym kanałem łączy się z Oceanem Atlantyckim, dokąd jednakże wielkie kawałki lodu już nie dopływają.
Obok jest też sklep z pamiątkami, kawą, herbatą oraz małym co nieco. Co dziwne pamiątki tutaj były tańsze niż w innych miejscach.
Jest też kasa, gdzie sprzedają bilety na rejsy po lagunie. Ale nie dzisiaj. Jak objaśnił PAN z kasy " rejsów nie ma z uwagi na pogodę".
A ta rzeczywiście była niezła - 18 C. W pewnym momencie widzielismy jak samoistnie wielka bryła lodowa obróciła się. Chcac, niechcąc zaoszczędziliśmy po 4.500 koron na osobę.
Pod wieczór wróciliśmy na nasz ulubiony camping do Helli czyli Cafe Arhus Hella. Dostaliśmy 2 domki na naszą piątkę.
Domki mają w środku kaloryfery więc wieczorem się podgrzewamy. Jest też ciepła woda, aneks kuchenny z wyposażeniem, dla osob przebywających na cempingu- polu namiotowym jest ogólna kuchnia i toalety. Poza tym "spalnia" jest położona nad rzeką w której buszują dzikie kaczki i inne ptaszyska.