Po śniadanku w apartamentach Anastasji, gdzie z tarasu można było rwać granaty, tyle, że niedojrzałe, idziemy do postoju Taxi. Za 2,60 podjeżdżamy do dworca autobusowego.
Okazuje się, że za 5 minut tj. o 10.00 mamy autobus. Szybki zakup biletów- 7 E/ osoba, do tego po 1 Euro dla kierowcy za bagaż i jedziemy. Prawie 2,1/2 h.
Tu kwaterka za 32 Euro/ 4 osoby niedaleko dworca więc odległość pokonujemy z buta.
Potem z 4 km do Starego Miasta, które mnie rozczarowuje. Niewielkie. W dużej mierze w riunie, zaniedbane- w przeciwieństwie do poprzednich.
Odrestaurowane tylko knajpy. Muzeum zamknięte.
Na miejskiej plaży, o dziwo piaszczystej tłum niedoprzedarcia się.
Dziewczyny uparły się , aby zamoczyć ciała, szukają innej plaży.
Ja ryzygnuję, spokojnie idąc zwiedzam miasto z meczetami. Gdzieś tam muezzin się wydziera.
Po drodze małe zaopatrzenie i ok.19.00 na kwaterce.
Teraz jest 20,22, a ich jeszcze nie ma. Zaczynam się martwić. Ale plan mają, a w razie czego są tu też taryfy.
Jutro skaczemy do BARU.