W "Słodkiej Rzece" padało i padało. Kolejna zmiana planów.
O 9.30 wyjeżdżamy autobusem w kierunku Santa Elena, El Remote i Tical. (Bilet 65 Q/osoba/ ok. 4,5 h jazdy).
Po pewnych perypetiach dojeżdżamy.
Dowcip polegał na tym, że z autobusu turystów wysadzili na peryferiach miasta Santa Elena. Podjechał tam facet, który twierdził, że jest z biura prewoźnika, a my mamy zaczekać. Zaraz podjecdzie bus i w ramach biletu zawiezie nas do Flores, a potem innych do El Remate. Oczywśscie za darmo.
Bus podjechał, zabrał do Florews. Tu się okazalo, że mamy płacić po 50 Q za dojazd do El Remate. To Andrzej się wkurzył, ja się wkurzyłam, a nawet nasza nowa i młoda koleżanka Krysia ( ona najmniej). Ostatecznie zostawiliśmy kundla samego. Poszliśmy kawałek, z plecakami, spotkaliśmy miejscowego i zyczliwego. Zgodnie z jego radą za 5 Q od łebka moto taxi dojechaliśmy na dworzec w Santa Elena. Tam do busa i za 20 Q do El Remate..
W El REmate po małych targach w hotelu Gardenias (na tzw. cruce z jeziorem) dostaliśmy pokój dla 3 osób za 150 Q/ noc (ok.75 ł), a dwójkę za 120 Q. Hotelik przyjemny i godny polecenia.