Co do chicken busów to Genek ma rację!. Jeżdżą jak chcą i kiedy, a ludzi w środku to czasem nie policzysz.
Trzeba było widzieć jak wczoraj wracaliśmy ostatni odcinek do Antigua. Napchane, że aż. "Konduktor" po siedzeniach skakał, aby za bilety pozbierać.
Dzisiaj zrobiliśmy wzorcową - z LP- rundkę po Antigua. Wspieliśmy się też na wzgórze Krzyża, aby podziwiać panoramę całego miasta.
Na koniec, jak zwykle, ostatnie zakupy i wydawanie resztek kasy.
W ramach tego zajęcia Andrzej nabył piękny hamak za jedyne 100 Q.
Za dojazd na lotnisko w tym niby hotelu Dolce Vita zdarli z nas po 12 $. No ale jakoś dojechać i dolecieć do Europy trzeba.
Wyruszamy o 7.30. Wylot o 12.15.