Metrem (bilet za 1,50E w automacie ) podjeżdżamy na stację kolejową Tiburtina. Tam kolejny bilet z automatu za 2,60 E i wsiadamy w pociąg. Jedziemy około 50 minut. Z dworca niedaleko (ok.15 minut ) piechotą do willi d"Este. Po drodze mijmy zamek warowny z 4 wieżami. Zakup biletów (8E/ normalny, 4 E/ studencki ) i jesteśmy. Sam pałac fajny, ale najważniejszy jest ogród z fontannami. Akurat trafiamy na grającą - tę największą- po prawej patrząc od wejścia do ogrodu. Później obchodzimy ogród z przystrzyżonymi klombami i setkami fontann.
Pomimo, że to zima w zasadzie wszystkie czynne. Oprócz fontann rzeźby, ławeczki. Niewielu zwiedzających. Zwiedzanie zajmuje ok.2 godzin.
Potem na pobliski plac Garibaldiego, pytamy ludzi na przystanku gdzie bilet na autobus upić?
Okazuje się, że w pobliskim barze. No to Maurycy leci po bilety za 1 E/ osoba, a tu jest autobus nr 4 do willi Adriana>
O jest M., zdążył, wsiadamy. Kierowca wysadza nas jakieś 3 km za Tivoli. Okazuje się, że jeszcze z 20 minut idziemy pieszo.
Kupujemy kolejne bilety (ceny takie same jak w willi d'Este).
Wchodzimy. Sama nazwa willa jest myląca, to nie willa a całe miasto Hadriana. Łaźnie, budynki, m.i. pałac, biblioteka i kilka innych. Jednak nie zachowały się w całości. Niemniej ruiny robią wrażenie. Poza tym wszędzie drzewka oliwkowe. Próbuję 1 czarną oliwkę i równie szybko wypluwam. Strasznie gorzka i cierpka. Ogądamy co najważniejsze obiekty i wychodzimy.
Ooooooo, okazuje się, że jest przystanek pod willą, chwilę czekamy nabywając na miejscu bilet i wsiadamy. Jedziemy do centru Tivoli.
Samo miasto, za wyjątkiem starej części nie prezentuje się interesująco. Niemniej znajdujemy knajpkę z pizzą i kawą. Kawa expresso to naparstek, za 0,50 E, ale mocna jak diabli.
W innej knajpce pijemy latte za 1 E.
Wracamy na dworzec i przed 17.00 wsiadamy w pociąg. Powrót do Rzymu.
Dzień wyjątkowo udany !