Około 8.30 wyruszamy z hotelu. Jak zwykle pieszo. W Rzymie są tylko 2 linie metra, a autobusami niezbyt opłaci się jeździć, gdy co chwila coś ciekawego. Zatrzymujemy się oglądając kolejne place z ciekawymi starymi budynkami, które często mają interesujące detale. Co plac to też fontanna, albo jakiś pomnik.
Najpierw idziemy pod schody hiszpańskie, niestety nadal w remoncie. Bez kwiatów wygladają jakoś ubogo i niezbyt interesująco. Podchodzimy pod mauzoleum Augusta, które jest starą okrągłą budowlą z I w pne. Chętnie weszłabym do środka, niestety nigdzie nie widać wejścia, a okrążamy prawie cały grobowiec.
Wzdłuż Tybru podążamy na Piazza del Popolo. Tu obelisk też w "remoncie", a właściwie otaczające go lwy.
Idziemy przez most na drugą stronę Tybru. Na plac Cavoura. Przy nim ogromny budynek, taki majestatyczny. Co to? To ministerstwo sprawiedliwości.
Mijamy zamek Świętego Anioła i powoli zbliżamy się do Placu św. Piotra i Bazyliki. Dopiero po kilkunastu minutach orientujemy się, że po prawej stronie przechodzi się do bazyliki. (barierki odgradzają poszczególne strefy). Przechodzimy kontrolę prawie jak na lotnisku i już możemy wejść do środka.
Oczywiście ogrom budowli, rzeźb co niektórych powala, na przysłowiowe kolana. Słynna Pieta za szybą. Potem jeszcze do podziemi, gdzie grobowce papieży. (Obok tego wejścia jest sklep z pamiątkami, np. medaliki po 1 Euro, różańce po 5-6 E, ładne kopie obrazów już od 12-15 E.) Wychodzimy, teraz Trastevere czyli Zatybrze.
Mijamy willę Farnesina , wiele kościołów, a w końcu dochodzimy do S. Maria in Trastevere z XIII wieku. Bardzo ładny. Fasadę zdobi ciekawa mozaika z XII - XIV w, a w środku też nad ołtarzem malunki w stylizacji bizantyjskiej.
Wracamy na drugi brzeg przechodząc przez wyspę Tiburinę na Tybrze.
Jeszcze 1 kościół S. Maria in Cosmedin, to ten z ustami prawdy. Usta okupują Japońcy. Pchają się do zdjęć pojedyńczo lub grupowo. Kolejka znaczna, dajemy sobie spokój.
17.00 jest ciemno więc powoli wracamy do hotelu.
Jutro bierzemy 2 wille w Tivoli.