Raniutko z naszego Petit Pałacu piechotą, czyli tak jak król chodzi na lotnisko idzimy 20 minut.
Do check in-u kolejka, że łeb boli, a mamy 1 bagaż do nadania.
Potem przechodzimy "na drugą stronę mocy", jest już późno więc ładują nas do samolotu. Odlatujemy plamowo.
Odbieramy bagaż i idziemy do okienka Binter Canarias, aby wypytać o nasz bilet.
Pytać możemy, kobieta bierze mój paszport sprawdza, gada, proponuje nam zakup biletów za jedyne 450 Euro/ od łebka.
Chyba nie do końca rozumie o co nam chodzi.
W końcu wysyła nas do okienka 43. Idziemy. To informacja ogólna. Tu kolejna seniora informuje nas, że mamy iść do linii Bintar.
Wracamy.
Ze mnie z wk.... już pot spływa. Drugie podejście robi Lidka z Marzeną. Wynik podobny do pierwszego.
Zabieramy Baśkę i podchodzimy do przystanku skąd autobus nr 60 za 2,30E/osoba wiezie nas na San Telmo dworzec w Las Palmas.
Stąd wolnym krokiem, zawijając na śniadanko (grzanki+ kawa) idziemy do zarezerwowanego uprzednio hostelu.
Dostajemy 2 pokoju dwuosobowe z łazienką, nie za wielkie ale za pokój tylko 24 Euro więc jesteśmy całkiem happy.
Wysyłam kolejnego majla do TACV z prośbą o informacje co do biletów.
Idziemy do centrum, to jakieś 4 -5 km w jedną stronę.
Wieczorem głośne czytanie komentarzy, zwłaszcza Wojtka.
Za wszystkie dziękujemy.
CENY
hostel Falow - ul. Alfredo Calderon , pok. 2 os. z wc, wi-fi - 24 euro