Genek ma rację piwko Petra i ma 10 %.
Wczoraj po zaliczeniu basenu wybraliśmy się na plażę. Była ona pełna ludzi. W zasadzie to nie wiem czy mogę tak powiedzieć, bo czarno na tej plaży było.
Piasek twardy, gruby i mało przyjazny dla stóp. Wokół pełno plastikowych toreb, petów, zakręte, papierówk. Wejście do morza kamieniste, w morzu pełno meduz. Tylko Andrzej wlazł, na krótką kąpiel. Zniechęcony ilością meduz szybko wyszedł.
Ludzie skupieni rodzinnymi grupami, często wokół grila.
Kilka krzeseł w morzu. Na nich siedzą czarne kobiety. Albo w tych swoich sukmanach na brzegu morza. W zasadzie od dzieci różnią się tylko tym, że te ostatnie są bardziej rozebrane, ale moczą się na tej samej głębokości.
Co za szczęście, że hotel z basenem.
Jest gorąco.
W sumie nad samo morze to nie ma sensu tu przyjeżdżać. Chyba, że ktoś nurkuje.
Oprócz naszego są tu jeszcze 3 inne hotele. Każdy z centrum typu diving i snorkeling.
Do morza trzeba przejść przez ulicę. Na szczęście ruch nie jest za duży, więc mogliśmy spokojnie pospać.
Przed nami jeszcze 1 noc w całości, i dzisiejszy dzień.
Jutro dzień i nocny lot, przez Stambuł do Berlina.
Dziewczyny wróciły właśnie z plaży.
Sam syf, wszystko włącznie z pampersami.