Dzień minął! Było nieźle, no może zawyjątkiem tego, że obudziłam się kilka minut po 7.00. Otworzyłam internet, patrzę a tam 1.15
Patrzę na łózko obok, a tam nic tylko prześcieradło. pomyślałam, że M. wyszła. potem okazało się, że przy włączonej całą noc klimie dziewczynie
było po prostu zimno.
Obok naszego otelu Sri Iskandar pełno knajpek.
Do tej najbliższej poszliśmy na śniadanie. Za 2 jajka + 2 "takie coś" na słodko (przypominało to kawałek patyka, tyle, że s,ażonego w oleju)
zapłaciliśmy po 3 MYR (ok.3zł) + kawa 2 MYR.
Najedzeni udajemy się w kierunku przystani promowej skąd odchodzą też łódki na pobliskie wyspy.
W zasadzie to wysepki.
Najpierw decyzja, co do ilości (można 1-2-3). Bierzemy 2, określamy się co do powrotu o 16.00. Za bilet na 2 + opłata portowa płacimy lącznie
40 MYR. Płynie się krotko lecz intensywnie. Łódź bije o fale, a my podskakujemy.
Najpier Manukan. Tu dodatko trzeba sięgnąć po kolejne 10 MYR z tytułu opłaty parkowej. Infrastruktura na wyspie duża: restauracyjki, ławeczki,
prysznice.Jest też hotel. Wielu ludzki snorkuje w okularach i z fajką. Ryb różnych gatunków dość dużo. Zejście do wody piaszczyste.
O 12.00 zwijamy się i płyniemy dalej, na Sapi. To najmniejsza wyspa. Tu też restauracyjki. Idziemy coś zjeść. Coś to ryż + warzywa+ kawałek kurczaka.
Bezsmakowe.
Potem zajmujemy stolik i kilka krzeseł. Ktoś pilnuje plecaczków, reszta do wody. Ludzie dokarmiają rybki, które podpływają.
Ale najpiękniejsza ryba jaką tu widziałam miała z 25 cm i była różowa, ciut żółtego, czerwonego i nebieskiego.
Ale ten róż!, taki odcień jak dla kilkulatki.
Wracamy o 16.00. A. oddaje fakę i okularki (wypożyczenie 10MYR). Idziemy do hotelu spłykać z siebie sól. Potem powtórka z rozrywki, czyli
masaż stóp.
Potem czas na kolację. Idziemy na rybę z grila. Do tego...ryż. I herbata. Całość za 9-12 MYr, w zależności od gatunku ryby i jej wielkości.
Teraz, grzecznie z butelką miejscowego piwa (moje z karmelem i ryżem, M. z pomarańczą) ma ono 5% i kosztuje też 5 MYR za butelkę.
Jutro rano o 8.00 wypływamy na Labuan.