że bilety kupuje dziewczyna.
Nadal głodna świata
to tu i tam wymiata.
Linie lotnicze WOW się nazywają
i do Kanady zawieźć mnie mają.
Licząc z NRD,RFN, ZSRR Czechosłowacją, Jugosławią - setkę już miała,
alem uparta i dalej, póki sil , będę latała!
Linia WOW przed ostatnimi świętami byla miła
to i trzy bilety jam nabyła.
O rety , o rety
po 1.090 zł / per capita, były te bilety.
W tym jeden bagaż rejestrowy, na trzy łby, ale za to 20 kg. Tylko maly podręczny, jak kiedyś w Wizzair w cenie, no i żadne jedzenie. Ale jakoś sobie radę damy. Przecież z Schoenefeldu loty zaczynamy. Loty, bo w Islandii przesiadka. Tylko 1 h 15 minut, mam nadzieję, że zdązymy się przesiąść. Potem już Toronto.
Puki co wszystko zrobione, bilety na Megabas I Greyhound kupione, a hotele i kwaterki zamówione. Trasa- jak w podtytule -zaplanowana.
Wizę on line szybko zdobyłyśmy.
Startujemy w piątek, z samego rana.
Pierwszy etap do Berlina samochodem, który zostawiamy na parkingu ESSO, skąd 10 minut piechotą na lotnisko. (50 Euro za okres 09-18 marca br.) .
I tyle na tę chwilę.
Koszty:
Megabus + Greyhound -łacznie za bilety ok.420zł,
e-wiza - 7 $ (ok. 19zł),
hotele - 3 noclegi do zaplacenia, po ok.90 CAD/ nocleg
5 noclegów - łącznie 350zł/osoba