Rano w Poznaniu się zebrałam, o 11.05 w Flixbusa wysiadłam, po 3 1/2 h do Warszawy przyjechałam. Potem było bieganie po stolicy. Po drodze 2 szczekaczki - jeżdżąc. Pierwsza LGBT straszyła, a druga przeciwnie. Pod pomnikie m Kopernika też się działo, bo trochę Białorusinów się zebrało. Nie mniej najfajniejszy był pan, który potrafił bańki puszczać. Jutro o 10.50 lecę z Okęcia. Wizzair, bilet nie ale 500 zł.