powyższe spowodowane różnicą czasu. Zegarek przesunięty 2 h do przodu.Sam lot z Wrocławia do Antalii trwał ciut ponad 2 godziny. Panie stewardesy uwijały się nieźle. Bo to najpierw jedzonko i napoje do sprzedaży, potem osobny wózek z alkoholami i papierosami przejechal, a na koniec kosmetyki, zegarki i inne dyrdymałki.
Szybkie zakwaterowanie w głównym budynku, bo sąsiednie puste. Sam hotel wielki, Jeden basen i siłownia czynne. Baseny zewnętrzne nie dzialają o tej porze roku. Plaża zaraz za płotem, tyle, że kamienista. Za to woda w morzu o temperaturze naszego Bałtyku latem.
Kwiatki, sratki, drzewa i dekoracje, jak to w hotelu. O 10.00 termometr pokazywał 13 C, ale za to jak słoneczko świecilo.
Śniadanie i pewnie inne żarcia podawane z bufetu na talerz. Trochę to śmiesznie wygląda bo jak jest kilka rodzajów serów to jak je nazwać po angielsku, więc dobrze, że ręce są bo pokazać trzeba.
Właśnie zapukał Pan i uzupełnił mi wodę z gazem, W takich małych śmiesznych buteleczkach, po 0,25 l.
dzisiaj mam dzień lenia. Od jutra ruszam GDZIEŚ.