zrobiłyśmy ponad 25 000 kroków, ale za to czegośmy nie widziały. Oj dużo tego było, z Wysokim Zamkiem włącznie. Po drodze na niego zdążyłyśmy kwas chlebowy łyknąć (25 hrywien). A cały dzień słońce ostro dawało.
Odwiedziłyśmy też tut. browar. Za wstęp na wystawę się płąci, za to eksponaty w piwnicach to i chłód przyjemny był. Na zakończenie zwiedzania wchodzi się do sali, gdzie można degustację przeprowadzić. Pani leje piwo z kija. Myśmy zamówiły zestaw w skłąd którego wchodzą 4 różne gatunki piwa.
Obleciałyśmy również Stary Rynek z dziedzińcami niektórych kamienic. Jedna z nich ma arkady z podcieniami jak na Wawelu. Pięknie i nietypowo prezentuje się też Czarna Kamienica. Wieczór przyjemnie jest spędzić na placu przed operą/ Teatrem. Zawsze coś tam się dzieje. W okolicznych kioskach zaś można kawę i inne napoje zakupić, można też coś zjeść.
Dzień zaliczam do udanych.