Wysepka Cameo ma prywatnego właściciela, jest niewielka. Obok niej znajduje się port, w ktorym cumują dziesiątki, jeśli nie setki małych motorówek i jachtów.
Prowadzi do niej drewniany most. Potem kilka schodów w górę, mężczyzna, który pobiera 5 euro za wstęp i już...
Z jednej strony niewielka zatoczka, gdzie można się wykąpać w morzu. Są też krzesła i swego rodzaju "lady" na nich niektórzy turyści stawiają przyniesione z sobą napoje, także wina i szampany. W tej części w soboty i niedziele odbywają się śluby. Nad głowami turystów powiewają białe proporce, które bardziej przypominają prześcieradła.
Jest tu też toaleta i kiosk. Z tym, że ten ostatni był zamknięty. Także w innym miejscu zejście do wody, lecz kamieniste i nie nadające się do pływania. Z platformy obserwacyjnej można popatrzeć na wybrzeźe i sąsiednie wyspy.
Przy odrobinie szczęścia , za darmochę, obserwacja żółwi morskich. Mnie się udało zobaczyć 3 duże sztuki.
Może to niezbyt wielka atrakcja ale sympatyczna. Z Laganas ostatni etap dojścia na wyspę drogą, ciut pod górę. Z powrotem do hotelu odważyłam się na powrót morza brzegiem. Rezutlat był taki, że o mało na kamieniach, w pewnym odcinku, się nie przewróciłam więc dalej w morze wyszłam co skończyło się mokrymi - do pasa- spodenkami.
Z planów została mi tylko stolica, oddalona o kilka kilometrów. W końcu mam wakacje, to i odpoczywam łapiąc promienie słońca. Czego i Wam życzę.