W dzień poprzedzający powrót do Poznania piękna, słoneczna pogoda. Korzystam wylegując się na leżaczku przy basenie.
Po prostu odpoczywam.
Po śniadaniu odwrót. O 10.10 podjeżdża autobus, który zabierze nas na lotnisko.
Wylot był niewiele opóźniony.
Podsumowanie:
- faktycznie zieleni pełna, górzysta wyspa,
- było też trochę deszczu ale nie przez cały dzień, bardziej siąpiło niż padało
- wiele osób uprawia poranny - i nie tylko - jogging,
- dłuższy dzień niż w Polsce zimą, bo zmrok, a za nim szybko ciemność zapada około 18.00
- ceny w sklepach zbliżone do tych w polsce, w kawiarniach też np. kawa to około 2-3 euro, ciastko do niej od 1 w górę,
- z Funchal autobusem, w ciągu dnia, można dostać się chyba do wszystkich miejscowości na wyspie; dworzec a właściwie mnóstwo przystanków rozrzucone na nadbrzeżu,
- ładne Stare Miasto w Funchal.
NIC TYLKO LECIEĆ, zwlaszcza gdy w Polsce dzień krótki i zimowy.