Lot Deltą planowy i przyjemny. Obiadek dobry, a deser czyli lody czekoladowe jeszcze lepszy
Później jeszcze kanapka i mini czekoladka. Z napojów kawa, herbata, soki, kola ale i piwo albo wino.
Samolot w 98 procentach zapełniony.
Po 9 godzinach dotarliśmy.
Najpierw rozmowa z tutejszym pogranicznikiem. O tym co, jak długo, gdzie będę mieszkać, ile mam pieniędzy, czy mam żywność, papierosy.
No dobra dostałam rozgrzeszenie.
Dobre oznaczenie pozwala na szybkie znalezienie pociągu lotniczego. Czerwona linią dojeżdżam na zieloną. Szybka przesiadka. Potem do stacji Lefferson. Za darmo. Tu wsiadam w autobus Q10. Odbijam kartą 2,90$ i jadę z 40 minut do ostatniej stacji czyli Kew Gardens. Jakiś 30 metrów i jest zejście do metra linii E.
Zejście pokazała mi kobieta. Schowane za kioskiem.
Odbijam kartą i wchodzę. Z samej kary nie powinno mi ściągnąć, bo jedna przesiadka w granicach 2 h od zakupu biletu. Chyba 11 przystanków, dobre oznaczenie w wagonie i wyświetla aktualne. Jestem na stacji Penn w NY.
Stąd powinnam koleją przejechać do stacji Penn, tylko w Nework gdzie nasz apartament wynajęty przez airbnb.
Niestety nie mogę znaleźć miejsca kolejki. Pytam ale kolejne odpowiedzi różnią się od siebie. No cóż, stwierdzam, że najlepiej zrobić sobie spacer. Wyciągam telefon, wbijam WTC, gdzie znajduje się Path, coś w rodzaju kolejki/ tramwaju do Newark
Mapka każe mi zrobić ponad 5 km. Idę. Najpierw 7 ave przecinając od 51 zmniejszają się numery ulic. Jestem też przy nadbrzeżu rzeki Hudson.
Po marszu z przystankami , tylko raz pytając znajduje w WTC zejście do Path
W automacie bilet za 2,75 i jazda do 5 i jednocześnie końcowej stacji Penn Newark. Jeszcze z 15 minut i jestem w mieszkaniu. Tam herbata przy której zasypiam.
Coś przed 24.00 budzi mnie Kubuś z rodzicami, którzy dolecieli i dojechali .
Ps. Dzięki za komentarze i życzenia.